Menu:
1. Owsianeczka.
2. Makaron z sosem pomidorowym.
3. Mandarynki.
Takie dziś prościuteńkie jedzonko. Dzień był pod znakiem piłkarskich rozgrywek Żaków. Piękny i słoneczny dzień sprzyjał zarówno grze jak i kibicowaniu 🙂
Po przyjściu do domu w porze obiadowej, wybrałam najszybszy ze znanych mi obiadów – głód był wielki.
Czas przygotowania to mniej niż pół godziny. Makaron gotujemy.
W tym czasie na patelnię wlewamy kilka łyżek oleju, następnie wsypujemy pożądane przyprawy – sól, tymianek, oregano, łyżeczka ostrej papryki, przeciśnięty przez praskę czosnek, w ilości kilku ząbków. Cierpliwi mogą dodać cebulę.
Po kilku minutach wlewam pomidory ze słoika. Gdy się zagotują, zagęszczam sos odrobiną (1-2 łyżki, zależy od ilości sosu) mąki ziemniaczanej lub zwykłej, rozmieszanej w zimnej wodzie. Gotuję i gotowe. Po dodaniu mąki sos należy mieszać aż do zagotowania, żeby się nie przypalił.
Nie wiem co sprawiło, że o kolację nikt nie wołał. Może ta ilość mandarynek na stole w koszyku? Może ta paczka cukierków czekoladowych, otrzymanych w prezencie w porze kolacji? Nie ode mnie, żeby było jasne 🙂