Menu:
1. Owsianka.
2. Jajecznica.
3. Kasza jęczmienna, biał a fasola, kiszona kapusta, papryka.
Właśnie piszę po raz drugi ten wpis. Widocznie w poprzedniej wersji coś miało nie zostać opublikowane.
Postaram się streścić swoje myśli sprzed chwili.
Od tygodnia mamy już nową płytę indukcyjną. Ubezpieczoną od rozbicia tym razem.
Mimo to, posiłki jemy wyjątkowo proste i mało wymagające w przygotowaniu.
Są przecież ważniejsze sprawy niż obiad – np. poszukiwanie skrzypiec, jako że zaczynamy przygodę z tym instrumentem!
Z dzisiejszego menu, każdy kto w ogóle gotuje, umie zrobić wszystko bez przepisu. Ale ciekawa jestem Waszych sposobów na przyrządzanie fasoli i kaszy. Tu nawet sposoby gotowania mogą być różne 🙂
Fasola – musi być namoczona przez minimum 12 h; potem wypłukaną wrzucam do zimnej wody, hojnie solę i gotuję przez około 50 minut na małym „gazie”.
Kasza – na patelni (garnek też może być) rozgrzewam olej (1-2 łyżki), wsypuję suchą kaszę, mieszam, i chwilę podgrzewam. Potem zalewam gorącą wodą, około 1 cm ponad poziom kaszy. Gotuję 20 minut, pod przykryciem. Po ugotowaniu kasza dogrzewa się jeszcze jakiś czas.
W wersji lux przed wsypaniem kaszy podsmażam na oleju jedną lub dwie cebule.