Menu:

1. Szarlotka.
2. Kasza, fasola biała, sałatka.
3. Panierowane tofu, ziemniaki, brokuł.

Wygląda na to, że śniadania jednak słodkie mamy. Trudno. Pysznie było. Co ciekawe, zmiana ta spowodowała, że później dzieciaki pytały, czy było w ogóle śniadanie, i co na nie jedliśmy 🙂

Obiad.
Kasza jęczmienna, ugotowana z cebulką.
Fasola biała w wydaniu około meksykańskim. Cebula uduszona na patelni z ostrą papryką, kminkiem, wędzoną papryką, curry, solą, pieprzem (co do ilości to tak między 1/2 -1 łyżeczka). Do tego 2-4 papryki, mogą być w różnych kolorach. Dodałam jeszcze marchewkę pokrojoną w słupki. Kiedy warzywa osiągną już pożądaną miękkość, dodaję ugotowaną fasolę. Doprawiam jeśli trzeba sos sojowy.
Sałatka z batatem.
Batat występuje w sałatce w najmniejszej ilości, ale jednak jest jej absolutnym bohaterem. Pieczemy go w piekarniku, pokrojonego w dość cienkie kawałki, w temperaturze ok. 200 stopni, przez ok. 30 minut. Do sałatki dodajemy na końcu.
Do miski wkładam sałatę (najfajniej mix różnych), pomidorki koktajlowe, oliwki (ja to raczej zielone), ser feta. Mieszam z kropelką oliwy, dodaję bataty, mieszam raz jeszcze. Można dodać jeszcze granat. Można.

Wystąpiła jeszcze surówka z kiszonej kapusty.
Oraz zapiekany bakłażan, posypany przyprawami (curry, papryka ostra lub wędzona, tymianek, oregano).

Kolacja dziś rękami babci zrobiona, ale zdjęcie mi wysłali: 🙂

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *