Menu:

1. Owsianka.
2. Zupa brokułowa.
3. Burgery z soczewicy, ziemniaczki, surówka.

Po nieprzespanej nocy, nie liczyłabym na inwencje w kwestii śniadania.
Najważniejsze że było.

Na bazie wczorajszej zupy powstał krem brokułowy.
Przepis to efekt improwizacji, opartej na pobieżnym przeglądzie przepisów w internecie.
Na oleju podsmażyłam cebulę i 4 ząbki czosnku. Dodałam surowy brokuł, oraz rosołek, 1 ugotowaną marchewkę i akurat został 1 gotowany ziemniak. Po około 15 minutach, dokonałam zblendowania całości.
Jako dodatek wystąpiły ziarna słonecznika, prażone na patelni.

Dla K. korzystniej dzisiaj było zjeść rosołek, szczęśliwie dla wszystkich zostało go trochę.

 

Kolacja upłynęła pod znakiem burgerów / kotlecików soczewicowych.

Gotowaną zieloną soczewicę łączę z usmażoną cebulą, pieprzem, oregano. Dosypuję 1/2 szklanki suchych płatków owsianych. Dodaję mąkę ziemniaczaną, tyle, żeby uzyskać odpowiednią gęstość. Rękami wysmarowanymi olejem formuję kotleciki. Piekę je w piekarniku. 190 stopni, po około 20 minut z każdej strony.

Ziemniaki gotowane w skórce – kto by obierał takie maleństwa 🙂

Surówka prosta, ale dla mnie jedna z ulubionych. Biała kapusta, marchewka i oliwa, odrobina soli.

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *