Menu:

1. Kanapki u babci.
2. Ryż, kalafior w sosie, falafele – tak, tak, to dokładnie to samo danie co wczoraj, fajnie że zostało na dziś.
3. Domowa pizza.

Wczoraj wydarzyła się kuchenna katastrofa. Wychodząc na trening, rozbiłam płytę indukcyjną. No nie jest to dobra wiadomość. Finansowo, ani organizacyjnie… Na szczęście czas będzie sprzyjał ogarnięciu tego.
W związku z tym dysponuję chwilowo jedynie piekarnikiem.
Śniadanie przeszło gładko, na gościnnych występach.

Obiad, przełożony do odpowiednich naczyń, też grzecznie podgrzał się w piekarniku.

Pizza to świetna kolacja.
Ciasto wyrobił F, potem poukładał składniki, miło się nam razem pracowało w kuchni.

Przepis na ciasto – drożdże rozpuszczamy w wodzie z cukrem, zasypujemy garścią mąki. Jak  zapracuje (10-15 minut), dodajemy całość mąki (w zależności od ilości pizzy, którą chcemy zrobić, może to być 300g, 500 – 2 duże pizze, 1kg – 4 pizze jak nic), wodę i sól, kilka łyżek oleju. Wyrobione ciasto ma być miękkie i elastyczne. Potem rośnie minimum 1h.

Co do składników 'na’. Dziś zmiksowałam po prostu pomidory zapasteryzowane latem, z solą, ziołami prowansalskimi i granulowanym czosnkiem. Na taki sos położyliśmy – paprykę, surowe pieczarki, kukurydzę z puszki, suszone pomidory z oleju, ser. Na upieczone pizze posypałam szczypiorek.
Daliśmy radę!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *