Menu:
1. Koktajl bananowo – pomarańczowy.
2. Kanapki, oraz ciasto „metrowiec” z okazji Dnia Babci.
3. Pierogi z soczewicą zieloną.
4. Zupy.
Koktajle fajnie wykorzystują owoce, które nie wyglądają już wyjściowo, a nie są popsute. Można w nich też utopić np. resztę mleka kokosowego, które akurat do niczego innego nie pasuje.
Jak to u nas, póki co króluje jeden koktajl – a to ze względu na to, że wchodzi do niego to co mamy w domu – a mieliśmy zapas pomarańczy i duuużo bananów. Poza tym koktajle kojarzą mi się raczej wiosennie i letnio, kiedy dostępne składniki są sezonowo poprawne 🙂
Dzień Babci, u babci, kulinarnie oznacza kanapki. Zawsze, bez względu na wszystko inne! Ciasto i pierogi wykonywała Babcia, i dziś pozostaną bez przepisu.
Zupy i sałatka jarzynowa.
Uwielbiam te chwile, kiedy wykorzystuję przygotowane dzień wcześniej składowe potraw. Garnek wywaru jarzynowego ugotowany wczoraj, dziś w kilka minut stał się dwoma zupami – ogórkową – utarte na tarce warzywa i ogórek kiszony, oraz pomidorową – wywar, trochę marchewki, pietruszki i seler, zmiksowane ze słoikiem pomidorów, oraz – ta-dam – sałatką jarzynową! – w lodówce stało pół puszki zielonego groszku, pokroiłam ogórki, marchewkę, seler, pietruszkę, plus majonez. W wersji planowanej, do sałatki pasowałoby dodać jajka. Po śląsku, można by dołożyć i ziemniaki gotowane. Niektórzy pewnie daliby i jabłko, ale ja nie lubię tego połączenia.
Powiedzcie sami, co więcej potrzeba po nocnym spacerze w zimowym lesie??