Menu:
1. Chałka dyniowa, drożdżowa, z dżemem.
2. Zupa dyniowa z ryżem.
3. Sałatka kolorowa.
Jeśli śledzicie uważnie wpisy, zauważyliście przerwę. Tak, za mną tydzień spędzony w szpitalu, z jednym z dzieci. Taki czas mało sprzyjający gotowaniu. Moją gromadką opiekowała się babcia, i prawdę mówiąc pozostawiłam jej całkowicie kwestie wyżywienia chłopaków. Na pewno byli dobrze nakarmieni, ale nie wiem nawet co jedli. Ja jadłam głównie kanapki, i pyszną zupę, którą ugotowała dla mnie przyjaciółka – dziękuję jeszcze raz!
Natomiast pacjent… wegetariańska dieta szpitalna… No tu niewiele zmienia się od dziesięcioleci. Śniadania i kolacje to pieczywo z niczym:) Donosiłam ser i sojowe wyroby. Obiady były znacznie bardziej sprzyjające zdrowieniu. Młody docenił zupy, próbowałam i naprawdę były niezłe – raz pomidorówka, 3 razy jarzynowa z dużą ilością ryżu i kalafiora. Co do drugiego dania, jestem wdzięczna kucharzowi / kucharce (?) za starania włożone w nakarmienie syna. Efekty były słabe, ale wystarczające na niewielki apetyt. Dwa razy próba roślinnego kotleta – nie wiemy do dziś co w nich było, i pozostały właściwie nietknięte. Ziemniaki, kaszę, to nawet w szpitalu umieją ugotować, do tego w charakterze sałatki wystąpiła kiszona kapusta, innego dnia sałata z ogórkiem. Raz ktoś zrobił cieciorkę w sosie pomidorowym bez sosu, całkiem nawet doprawioną. Tyle pamiętam. I więcej nie chcę.
Cudownie jest móc znowu jeść normalnie 🙂
Dziś było bardzo pomarańczowo w kuchni. Chłopcy od dawna zamawiali dyniową chałkę. Przepis znajdziecie tutaj – https://hello-morning.org/2015/10/20/weganski-chalka-dyniowa-ulubiona. Jest doskonały!
ALE UWAGA! Podane ilości składników są na 3 wielkie chałki! Jeśli nie potrzebujecie aż tyle naraz, podzielcie sobie na pół podane proporcje!
Obiad, z tej samej dyni, stanowiła pyszna, aromatyczna, zupa dyniowa. Przepis już był na blogu, w sieci jest tu: https://www.kwestiasmaku.com/przepis/zupa-dyniowa-z-curry. Ja nie dodałam pomidorów, ani śmietany. Ilość czosnku potroiłam 🙂 Ilością dodanego bulionu regulujemy gęstość i kremowość zupy. Jako dodatek wystąpił ryż.
Na kolację postanowiłam użyć innych kolorów, i choć jeszcze małą dynię mam w zapasie, dyni w sałatce nie było 🙂