Menu:

1. Gofry z dżemem robionym przez Babcię. Przepis tutaj.
2. Zupa jarzynowa z makaronem, zapiekanka z pieczarkami i serem.
3. Ryż z sosem pomidorowym, ogórek kiszony w roli sałatki.

 

Większość dnia spędziliśmy na boisku. Głównie kibicując i spędzając miło czas ze znajomymi.
Długie wyjścia wymagają prowiantu, dziś były z nami pyszne borówki amerykańskie (dziękujemy Magda), oraz wczorajsza zupa 🙂 Początkowo chłopaki śmiali się z moich słoików, ale po paru godzinach zabawy, stały się przedmiotem mocno przyciągającym uwagę. Braki w brzuchach uzupełniliśmy zapiekanką z boiskowego food trucka – była całkiem smaczna.

Rano podczas pilnowania gofrów, zagotowałam trochę pomidorów, wieczorem dosmażyłam cebulę, czosnek i przyprawy i sos do ryżu był gotowy. Sos stanowił kompromis między zupą pomidorową a tikką masalą. D jadł go jak zupę krem, ponieważ ryż był z wczoraj od babci i pachniał niedopuszczalnie jaśminowo:) M jadł ryż osobno, sos osobno, pozostali mieszali. Potrawa ta zyskała nawet swoją nazwę: „flaga Polski”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *